W ubiegłym tygodniu wybraliśmy się z Isią do Bolonii aby wykorzystać ostatnie chwile obecności pracującego tam Martaka. W ciągu 4 dni przeszliśmy kilometry pod arkadami, wdrapaliśmy się na tę mniej krzywą ale wyższą wieżę, odwiedziliśmy kilka zabytków, zajadaliśmy, zgodnie z martakowymi wytycznymi, lokalnymi specjałami i… nieźle się nachodziliśmy :) Skorzystaliśmy też z pięknej pogody i wyskoczyliśmy na jeden dzień by zgubić się w uliczkach Wenecji.

 

































































 

Więcej:
https://picasaweb.google.com/cocafin/BoloniaIWenecja